Kilka naparstków przywiozłam sobie z wycieczki do Budapesztu. Szału naparstkowego nie było, bo naprawdę, nie było w czym wybierać. Wszędzie w ofercie to samo.
I jeszcze węgierski sposób przechowywania i oferowania do sprzedaży naparstków - wrzucanie wszystkiego, jak leci, do koszyka. Wyciągasz naparstki jak z bębna maszyny losującej. Co jeden, to uszkodzony. No, chyba, że metalowy, to jakoś przetrwa te tortury...
I jeszcze węgierski sposób przechowywania i oferowania do sprzedaży naparstków - wrzucanie wszystkiego, jak leci, do koszyka. Wyciągasz naparstki jak z bębna maszyny losującej. Co jeden, to uszkodzony. No, chyba, że metalowy, to jakoś przetrwa te tortury...
Był naparstek z serduszkiem :)
Ceramiczny z widokiem na Parlament i Most Łańcuchowy nad Dunajem:
Takie kwiaty to mają na wszystkim, ceramice, haftach, ozdabiają nimi, co się da :)
Widok na budynek Parlamentu:
Widok na Wzgórze Gallerta: