Po 35 latach odwiedziłam też Łebę. Sporo czasu minęło od wakacji, podczas których pracowałam tam w ośrodku wczasowym w kuchni/obieraku/na sali, serwując posiłki ;) Fajne czasy. Można było i trochę wypocząć, i trochę zarobić :)
Znalazłam ten ośrodek, w którym pracowałam. Co i tak uważam za sukces, bo miasto ledwo poznałam, tak się zmieniło ;)
Znalazłam ten ośrodek, w którym pracowałam. Co i tak uważam za sukces, bo miasto ledwo poznałam, tak się zmieniło ;)
Z Łeby przywiozłam sobie 3 naparstki, bo nie miałam ani jednego.
Ruchome wydmy:
Łebska mewa ;)
I tradycyjna, nadmorska kalkomania z herbem miasta: