Objazdowej wycieczki po Dolnym Śląsku ciąg dalszy :) Dzisiaj naparstek z Wałbrzycha.
Mój etatowy dostawca naparstków (Starszy Student :) przekopał całe miasto, by przywieźć mamie kolejny okaz. I mimo tego, że w każdym niemal sklepiku sprzedawcy zapewniali go, że "Tutaj, w naszym mieście, czegoś takiego Pan nie kupi" - syn naparstek znalazł i kupił :)
Świetny naparstek! Dobrze, że obsługa wiedziała w ogóle co to naparstek :) bo to już nie jest takie oczywiste. Zdarzały mi się pytania od osób pewnie gdzieś tak w moim wieku "co to takiego" :) Pozdrawiam! P.S. Czekam na fotkę :) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńA nasze zbieractwo, to ponoć bardzo popularne hobby ;)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś o fotce myślałam...
Hmm... wydaje mi się, że w Polsce chyba jednak nie tak bardzo :) Od lat prowadzę dzielne poszukiwania Kolekcjonerów z dość marnymi efektami. Pewnie wiele osób nie pojawia się po prostu ze swoimi zbiorami w internecie.
OdpowiedzUsuńTo taka obiegowa opinia na różnych blogach. Jak wspomnisz o naparstkach, to każdy Ci zaraz pisze, że to dość popularne hobby ;)
OdpowiedzUsuńJa też tego nie dostrzegam. W Polsce przynajmniej...
Poza tym kolekcjonerem to jesteś Ty, Agnieszko. Ja się raczej zaliczam do "zbieracza pamiątek z podróży" :)
Awesome thimble!
OdpowiedzUsuńHave a good weekend. Kisses