W ostatnich dniach, zupełnie nieoczekiwanie, moja kolekcja powiększyła się aż o 17 naparstków :)
A, że żaden naparstek w mojej kolekcji nie został kupiony na żadnej aukcji, to jest to naprawdę nie lada wyczyn!
Nawet nie wiem, od którego mam zacząć chwalipięctwo ;)
Zacznę więc od naparstka, który kupił mi pewien młody Holender - Robin :) Oczywiście, na prośbę Młodszego Studenta, który stara się, jak może, zasilać w eksponaty kolekcję mamy :)
Okazuje się, że dla Holendrów, którzy są w wieku moich synów i pracują od niedawna, to żaden problem polecieć na 2 tygodnie na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych, zapłacić sobie za hotel i wszystkie możliwe atrakcje. Ba! Nawet pograć w kasynie w Las Vegas... I pojechać do Hollywood :)
No i samolotem ze Stanów do Holandii, a potem samolotem z Holandii do Polski, przyleciał do mnie naparstek z Hollywood :)
Żal tylko, że na takie wyjazdy nie stać nas, pracujących w Polsce kilkadziesiąt lat...
poniedziałek, 29 czerwca 2015
czwartek, 18 czerwca 2015
piątek, 5 czerwca 2015
Biskupin
A to drugi naparstek od Paulinki.
Czyli kolejny polski "grubas" do kolekcji. Bardzo je lubię, fajnie wyglądają wszystkie razem w gablotce :)
Szkoda, że w czasach moich szkolnych wycieczek, nie było w sklepie z pamiątkami naparstków, tylko proporczyki ;)
Czyli kolejny polski "grubas" do kolekcji. Bardzo je lubię, fajnie wyglądają wszystkie razem w gablotce :)
Szkoda, że w czasach moich szkolnych wycieczek, nie było w sklepie z pamiątkami naparstków, tylko proporczyki ;)
wtorek, 2 czerwca 2015
Gniezno
W zeszłym tygodniu córka mojej koleżanki z pracy wróciła ze szkolnej wycieczki. I przywiozła, specjalnie dla mnie, dwa naparstki :) Oto pierwszy z nich - z Gniezna:
Paulinko, bardzo dziękuję :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)