Do kolekcji trafiło kolejnych 17 pamiątek z: Opola, Warszawy, Bolesławca i Włoch.
Dziś pobieżny przegląd asortymentu na bolesławieckim Święcie Ceramiki ;)
To, co najładniejsze, czyli przepiękna ceramika w tradycyjne grochy:
W takie grochy tym razem kupiłam sobie maselniczkę. Właśnie wybrałam najładniejszą:
No i towar pierwszej potrzeby, czyli naparstki. Tu lekkie rozczarowanie, bo stoiska z naparstkami były tylko trzy. A właściwie, to dwa i pół, bo na tym stoisku, w małej miseczce, leżało w porywach 15 naparstków w trzech fasonach ;)
Drugie stoisko z naparstkami:
Tu coś próbuję wybrać i nie mogę się zdecydować ;) Zawodzi mnie pamięć, co mam już w swojej kolekcji, a czego nie...Poza tym, nie wiedzieć czemu, naparstki mają u podstawy dziurkę. Po co? Dlaczego? Może Wy wiecie?
Ja szukam naparstków takich bez dziurki :)
I tyle w temacie naparstkowym. Od biedy, naparstki mogły udawać maleńkie, ceramiczne domki. Przepiękne :)
Niestety, cena nawet najtańszego domku skutecznie mnie zniechęciła. Za tę kwotę kupiłam maselniczkę ;)))
Był i targ staroci, ale też bez naparstków ;)
I na koniec to, co wygrzebałam spośród sterty filiżanek, talerzyków, kubków, pater, dzbanków, miseczek i salaterek ;)
I w komplecie:
Jak widzicie, nie wykupiłam wszystkiego. Zostawiłam trochę naparstków dla innych kolekcjonerek, które, być może, pojechały do Bolesławca dzień później ode mnie :)
A tak naprawdę, to nie kupowałam naparstków, które mi się absolutnie nie kojarzyły z Bolesławcem. Bo były i takie, jakby je ktoś tylko trzy razy ot, tak, bez ładu i składu pacnął pędzlem z farbą żółtą albo czerwoną...Takich to ja nie chcę ;)