Dziś kolejny naparstek z cyklu wielkich niespodzianek :)
Myślę, że moja Pani Dyrektor niezbyt szczegółowo orientuje się w moim zbieractwie ;) A ja też na osobach postronnych nigdy nie wymuszam przywożenia mi okazów do kolekcji...
Więc wyobraźcie sobie moją minę, gdy moja Dyrekcja po powrocie z zimowego wypoczynku, wręcza mi ten oto przepiękny naparstek z Valletty - stolicy Malty:
Gdzieś między Wielką Brytanią a Polską zawieruszył się naparstek, który kupił mi podczas wakacji (jeszcze wtedy) Młodszy Student. Na szczęście, naparstek cały i zdrowy jest już od pewnego czasu w swojej przegródce, w szafeczce :)