Bardzo się cieszę, że znalazł tam jakieś naparstki, choć nie było łatwo. I nie chodzi o to, że nie było żadnych naparstków, ale o to, że zwykłe, z kalkomanią, kosztowały 8 euro... Cena zwala z nóg, nieprawdaż?
W rezultacie dziecko przywiozło jeden ceramiczny i dwa fajne, grube, metalowe naparstki :)
Na ceramicznym - kontur Estonii i barwy narodowe:
Na metalowym uwieczniono mury miejskie (obronne) otaczające Dolne Miasto:
A na tym Sobór Aleksandra Newskiego - Cerkiew Prawosławną:
Po bokach naparstki mają całkiem fajne zdobienia. Są tak porządne, że spokojnie można ich używać podczas szycia :)
São lindos! Maravilhosos!
OdpowiedzUsuńBeijos
Świetne
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńPięknie! Świetnie, że mimo wszystko udało się coś upolować :) Te metalowe super!
OdpowiedzUsuńMuito belos estes magníficos dedais.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Dedais de Francisco e Idalisa
Muy bonitos
OdpowiedzUsuńBesos
Metalowe sa swietne.Na temat cen naparstkow cos wiem, wrocilam niedawno z Wloch i ceny tez mnie rozbroily :(.
OdpowiedzUsuńVery nice!
OdpowiedzUsuńKiss
Tallinn is really wonderful city :)
OdpowiedzUsuńBeautiful thimbles for your collection.
Kisses
Śliczne okazy - a w sklepach jak
OdpowiedzUsuńwidzą zainteresowanie to kroją nas
za naparstki ,że hoho:(
Np: Jak częściej kupowałam seriami naparstki
np: po 8zł w tym roku w tym samym miejscu były
po 14 zł i powiedziałam pani , że ja przepłacać
nie będę !!! Wszystko wszystkim ale za kalkomanie
nie dam się skroić hehe ;)
Ja też dostrzegam to zjawisko! Jak tylko widzą zainteresowanie towarem, który czasami latami im nie schodził, to od razu cena w górę...
Usuń