Do Jarosławca jechaliśmy z gotowym planem wycieczek. Właśnie - wycieczek, a nie plażowania ;) Pierwsza wycieczka była do Gdańska, w którym ja już byłam kilka razy, a mój mąż - nigdy. Niestety, albo stety;), trafiliśmy jeszcze na Jarmark Dominikański, więc trzeba było przeciskać się przez tłumy ludzi kupujących/oglądających. A i część zabytków ciężko było dostrzec, bo zasłaniały je kramy i stoiska. Mimo tych niedogodności, mąż był Gdańskiem zachwycony :)
A dzięki Beatce, od której dostałam szczegółowe namiary na sklep, udało mi się kupić 2 ręcznie malowane naparstki, których mi brakowało w kolekcji z Gdańska:
Śliczne malowane grubaski.
OdpowiedzUsuńPiękne grubaski :).
OdpowiedzUsuńSuper! Zazdraszczam naparstków :)
OdpowiedzUsuńMais 2 belos dedais.
OdpowiedzUsuńBjs
Hi my friend :)
OdpowiedzUsuńHow a beautiful thimble from Gdansk.
Kisses
Muy bonito este dedal y colorido.
OdpowiedzUsuńBesos
Very beautiful!
OdpowiedzUsuńKiss
nie widziałam nigdy pamiątkowych naparstków o.O rozejrzę się po Częstochowie, może takie istnieją i u nas :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że istnieją, ale ja akurat nie mam. Jeszcze ;)
UsuńTo fajnie , że masz już komplet a jeszcze 2
OdpowiedzUsuńinne na Ciebie grubaski czekają hihi - buziaki :*
Oj, super! Dzięki! :)
Usuń